Tadeusz Paczkowski

* 1962

  • „Nie my podjeliśmy taką decyzję tylko... Bo to polegało na tym, więcej kiedyś, za komuny, to zakłady sponsorowali ludziom bilety. Na przykład jak nasz wjeżdżał menadżer, żeby koncert załatwić no to brał no ten... no fabrykę. I oni, na przykład jak kosztował bilet, taki przykład dam, no 50zł, to oni, to człowiek płacił 10zł. Resztę fabryka. I mieliśmy nieznośną ilość koncertów! My mieliśmy 70 koncertów w miesięcu! My już niedawaliśmy rady! Po 5 koncertów dziennie, wie Pani, to było takie przejazdowe. To my już nie dawaliśmy rady, my już nie chcieliśmy. My tylko mówiliśmy 30, 40 góra! Ale no było takie zapotrzebowanie, ale... no trudno, gralismy nie? Ale już naprawdę nie dawaliśmy rady.I po jakimś czasie już przestały fabryki dokładać ludziom. Wie pani? No i musieli ludzie płacić normalnie za bilety. No i już coraz mniej, coraz mniej, coraz mniej no i.... zaprzestało się. (…) Rozwiązał się [zespół], powstały małe zespoliki, wie pani. 5-10 osobowe. (…) No i potem ja zrobiłem swój zespół. No i nawiązałem kontakty z ludźmi, no i cały czas graliśmy takie koncerciki, wie pani. No i z tego się utrzymywaliśmy. [Teraz] sporadycznie, jakiś festyn, jakiś potrzebują na wesele, to to, to już sporadycznie teraz. No, Najwięcej teraz, wie pani, od nas tutaj chłopcy, idziemy na rynek i w rynku gramy, całe całe lato. Jak dzwonią, chcą zagrać, pani powie 2-3 tysiące to... to jest niemożliwe. Oni chcą 500zł, 1000zł... no... (…) [Granie na rynku] jedno dla przyjemności, ale na ten chleb się zarobi [śmiech]”

  • „Tutaj na przykład, te Romowie [Bergitka], to na przykład u Króla Cygańskiego, jak coś się stanie tu, to oni nie jadą do Króla, oni tutaj między sobą załatwiają. Te swoje osądy, problemy. A na przykład u nas [Polska Roma], my uważamy polskiego Króla naszego i jak są jakieś problemy, to my do niego jeździmy. Nie jest sędzią, on jest wybrany jako no Król Cygański, no można tak powiedzieć, nie? To nie jest tak, że on sobie sam, że się urodził królem. To wie pani, na przykład jeden umiera, zbiera się cała elita starszyzny i wybierają. No. (...) Żeby nie był wielożenny, żeby nie miał na swoim koncie jakiś, wie pani, machlojki, jakieś zdrady czy co. No i musi być w tym rodzie. Na przykład jego ojciec był - to syn, i tak wie pani, musi być. Chyba, że tam ludzie się nie zgadzają, czy co, to wie pani, wybierają kogoś innego, ale to już wtedy to idzie rozmowa... miesiącami. Wie pani, no. No musi być poważany wśród Romów, szacunkiem, no mądrością, nieskazitelność, że nie jest fałszywy i nie jest, wie pani, nie jest jakiś ten, no i musi być poważany. To jest pierwsza zasada, że musi być poważany, bo może on zostawić swoich synów 10, a ani jeden nie będzie poważany, to wtedy musi być, wie pani o co chodzi. (…) [Król Cygański] rozsądza spory, wprowadza jakieś nowe zasady, no ale przede wszystkim rozwiązuje zasady nie, tak jak mówie, wprowadza inne zasady. No i pilnuje tego wszystkiego, żeby to jakoś się trzymało kupy. Bo teraz w tych czasach, to wie pani, już taka kołomyja idzie więcej, każdy sobie już, wie pani…(…)”

  • Full recordings
  • 1

    Wrocław, 15.07.2017

    (audio)
    duration: 01:08:30
Full recordings are available only for logged users.

„Człowiek szedł sobie na koncert, przebierał się, wychodził, to co lubił zaśpiewał, zatańczył i miał pieniądze. Potem do hotelu, no i tak, to było takie trochę luksusowe. Na a teraz, jak się skończyło, to trzeba w ten sposób zarabiać...”

skanowanie0009-001.jpg (historic)
Tadeusz Paczkowski

Tadeusz Paczkowski, rodzina zwraca się do niego od zawsze Adaś, urodził się 4 maja 1962 roku we Włocławku (Kujawsko-pomorskie) w rodzinie należącej do Polskiej Romy. Ma 9-cioro rodzeństwo. Jego rodzice jako jedni z ostatnich Romów w Polsce żyli w taborach. Po wprowadzeniu zakazu przez polski rząd w 1962 roku osiedlili się we Włocławku, gdzie, podobnie jak inni Romowie dostali mieszkanie w barakach. W 1963 roku baraki te spaliły się, rodzina Paczkowskich otrzymała wtedy mieszkanie komunalne w kamienicy we Włocławku. Rodzice Tadeusza zajmowali się wtedy handlem, bieleniem patelni a matka wróżbiarstwem. Mimo, że jego rodzina nie jest muzykalna (jedynie dziadek grał na skrzypcach) Tadeusz od małego uwielbiał muzykę i już w wieku 5 lat sam, podglądając starszych Romów, nauczył się tańczyć. Jako dziecko należał do dziecięcego zespołu muzycznego przy świetlicy. Ukończył 8-klasową podstawówkę. Należał do kilku różnych zespołów muzycznych, a w latach 80 trafił do słynnego zespołu Terno - Cygańskiego Teatru Muzycznego założonego przez Edwarda Dębickiego. W zespole tym poznał przyszłą żonę, Bożenę Siwak z Wrocławia. Po roku znajomości, zgodnie z tradycją Polskiej Romy, razem uciekają, co oznacza, że są już małżeństwem. Rodziny początkowo nie były zbyt przychylne, szczególnie rodzice Tadeusza ponieważ Bożena pochodziła z Bergitka Roma. Po roku wspólnego życia we Włocławku, po narodzincach pierwszego syna, Gracjana, biorą ślub cywilny i kościelny. Następnie przeprowadzają się do Wrocławia do rodziny Bożeny, choć i tak większość czasu spędzają w trasie koncertowej. W 1984 obje z żoną dołączyli do nowego zespołu Romandia przy Agencji Artystycznej Impart. Następnie przyłączono Romadię do Estrady Poznańskiej i przemianowano na reaktywowany Cygański Zespół Pieśni i Tańca ROMA. Razem z ROMĄ wiele podróżują po Europie i Polsce, miewają nawet 70 koncertów w miesiącu. W międzyczasie rodzi się córka Maria i drugi syn Angelo. Z powodu ciągłego życia w trasie dzieci państwa Paczkowskich nie ukończyły szkoły podstawowej. Wyjeżdżają na tournée po Kanadzie i USA. Po powrocie Tadeusz bierze udział w filmie „I skrzypce przestał grać” dotyczącym holokaustu Romów w czasie II wojny światowej. Następnie raze z żoną i resztą zespołu ROMA biorą udział w filmie Jerzego Skolimowskiego „Wiosenne Wody” we Włoszech. Zostają też zaproszeni do Cannes na koncert dla aktrów w trakcie festiwalu filmowego, ponieważ „Wiosenne Wody” zostały nominowane do Złotej Palmy. Potem kolejny raz wyjeżdżają na tournée do USA. W międzyczasie Tadeusz wraz z ROMĄ biorą udział w kilku programach rozrywkowych i koncertach w TVP. W 1991 roku razem z ROMĄ bierze udział w filmie „Diabły, diabły”, później zespół rozpada się z powodu znacznego spadku zainteresowania muzyką cygańską. Ze względu na otwarcie granic i zmianę ustroju politycznego Paczkowscy czasowo wyjeżdżają do Niemiec i Wielkiej Brytanii w celach zarobkowych, korzystają też z pomocy socjalnej oferowanej przez te państwa. Wracają do Polski ponieważ umiera matka Tadeusza, a niespełna miesąc później ojciec. W 2004 roku wraz z romską społecznością Brochowa zakładają Stowarzyszenie Romani Bacht. Budują Centrum Romskie, w którym mieści się siłownia, sala komputerowa, świetlica dla dzieci, studio nagrań oraz duża sala przeznaczona na świąteczne spotkania. W ramach działalności stowarzyszenia Tadeusz organizuje 9 edycji Festiwalu Romskiego we Wrocławiu dbywającego się w Teatrze Lalek. W tym roku stowarzyszenie nie dostało funduszy na 10 edycję. W 2013 roku brał udział w tworzeniu muzyki do filmu „Papusza” Joanny i Krzysztofa Krauze oraz wystąpił na planie. Obecnie Tadeusz nadal mieszka na Brochowie z żoną Bożeną. Córka Maria wyszła za mąż za Roma z Polskiej Romy i mieszkają w Niemczech. Syn Angelo wziął ślub z Romką z Bergitka Roma i mieszkają w Szkocji. Najstarszy syn Gracjan poślubił Romkę z Bergitka Roma i mieszka również na Brochowie. Państwo Paczkowscy mają 9-cioro wnucząt. Sezonowo Tadeusz grywa na rynku razem z kolegami muzykami, pełni też funkcje prezesa Stowarzyszenia Romani Bacht.