Aleksander Sola

* 1932

  • Moja ta opowieść, którąśmy teraz nagrali, niejednokrotnie jest nieskładna i poplątana, ale to po 90 latach życia przeżyło się bardzo wiele. Żyłem w bardzo trudnym, ale jednak ciekawym okresie – II wojny światowej, komuny w Polsce, działalności w Solidarności, ruchu oporu. Także mi się nie nudziło, myślę, że spędziłem życie nie najgorzej. Ale w życiu miałem różne okresy i te które mogę uznać za pozytywne, i takie których należałoby się wstydzić. I te złe się pamięta nawet bardziej niż te dobre. No i tak, za parę miesięcy obchodzę 90. Urodziny, a co będzie dalej? Co Bóg da.

  • Radiostacja musiała być umieszczona na linii między nadajnikiem telewizji polskiej, a miastem, gdzie się chciało słyszeć. Chłopcy rozpinali wieczorem antenę, wkładali kasetę. Pięciominutowa audycja, dłużej nie mogło być ze względu na niebezpieczeństwo odkrycia. Gdy zaczęli nadawać, najpierw robiliśmy to w czasie Dziennika Wieczornego, po prostu wyłączał się obraz w telewizorze, grała melodyjka „Prząśniczki” i słowa: „Tu Radio Solidarność”, dalej treść nagrania i koniec, chłopcy zwijali aparaturę i szybko się oddalali z tego miejsca.

  • 16 grudnia popołudniu, wracając z pracy, poszedłem do piwnicy, porozbierać trochę silników. Wieczór zapadał wcześnie, była może piąta popołudniu, ale było ciemno. Wchodzi do mnie do powinny czterech facetów z długą bronią. Mówią: „pan pójdzie z nami”. Ja podniosłem ręce w oliwie umazane: „Tak to nie pójdę. Muszę się jakoś przebrać. Weszło ze mną dwóch do domu, przebrałem się. Suka stała pod oknem. Wrzucili mnie do suki. Zawieziono mnie Do Urzędu Gminnego, tam urzędował ten komisarz wojskowy, tam był posterunek milicji. Od sąsiadów się dowiedziałem, że jeszcze czterech innych uzbrojonych stało pod blokiem. Po jednego spokojnego człowieka, nikomu nie szkodzącego, taką eskortę wysłano.

  • Mój ojciec dostał nakaz przewiezienia kartofli podwodą, konikiem, z Chodla do getta. Dróg dobrych nie było, piaszczyste, więc wiele tego na wóz nie wziął. Dojechał do Poniatowej, otworzono mu bramę. Jedzie przez teren getta – zza jednego z bloków wychodzi Żyd. To był kolega mojego ojca z podstawówki. I mówi: „Józek, mogę sobie wziąć parę kartofli?”. Ojciec mówi „Bierz!”. Ojciec jedzie, a Żyd idzie obok niego. W płaszczu miał wydartą dziurę i tam za podszewkę wrzucał kartofle. Zza drugiego bloku wyszedł ukraiński strażnik. Zatrzymał ich i do Żyda: „Wyjmuj kartofle, licz.” Policzył, było 21 tych kartofli. „Kładź się!”. Stanął mu na barkach i mówi: „Tylko licz dobrze, bo jak się pomylisz, to będzie od nowa”. I sypnął mu takim dębowym kijem 21 razy po tyłku, po plecach. Ojciec myśli sobie: „Teraz będzie moja kolej”. Ale nie, kazał mu jechać dalej. Także nie wszystkim się dobrze powodziło w tym getcie.

  • Ze szkoły dzieci przynosiły różne wiadomości, ja tego słuchałem. W 1938 roku po aneksji Czechosłowacji przez Hitlera, moje rodzeństwo przyniosło ze szkoły taki wierszyk: „Hitler Háchę wziął pod pachę / Zaprowadził na kiełbachę / A Hácha z tej uciechy / Oddał mu w opiekę Czechy”. Nie wiem, czy Hacha był prezydentem, czy premierem, ale to on podpisał kapitulację Czech.

  • Full recordings
  • 1

    Przytyki, 28.08.2022

    (audio)
    duration: 04:22:33
Full recordings are available only for logged users.

Jedna dziesięciomilionowa zasług w obaleniu ustroju – to moja zasługa

Aleksander Sola w latach 70.
Aleksander Sola w latach 70.
photo: archiwum świadka

Aleksander Sola urodził się w 1932 we wsi Przytyki na Lubelszczyźnie. Podczas II wojny światowej był świadkiem niemieckich zbrodni na Żydach oraz pacyfikacji polskich wsi przez Niemców. Po wojnie jego rodzina wyjechała na wschód województwa lubelskiego, na ziemie, z których wysiedlono Ukraińców. W 1950 roku wyjechał na tzw. Ziemie Odzyskane, gdzie podjął naukę i pracę w przemyśle. W latach 60. wrócił na Lubelszczyznę i zamieszkał w miejscowości Poniatowa w zakładach Predom-Eda. W 1979 r. próbował angażować się w oficjalne struktury związków zawodowych, by uzyskać wpływ na zmiany sytuacji w miejscu pracy. W lipcu 1980 współorganizował strajki robotnicze, a po stworzeniu struktur Solidarności w jego zakładzie, został jego wiceprzewodniczącym. Po wprowadzeniu stanu wojennego był wielokrotnie przesłuchiwany i zatrzymywany. W 1982 został zmuszony do przejścia na przedwczesną emeryturę. Nadal prowadził działalność w strukturach podziemnej Solidarności – rozprowadzając ulotki, plakaty i prasę podziemną. W latach 1985-1987 zorganizował w swoim mieście nadawanie audycji Radia Solidarność, zagłuszając państwowe nadajniki. W 1989 przygotowywał kampanii Solidarności do wyborów kontraktowych w swoim mieście. W 1990 wziął udział w wyborach do Rady Miejskiej i został jej przewodniczącym. Po 1994 wycofał się z lokalnego życia politycznego. Wrócił do rodzinnej wsi Przytyki, gdzie mieszka w 2022 roku.